Sklepy przy granicach znów zamknięte w niedziele! Lidl, Biedronka i inne sieci muszą uważać na kontrole Państwowej Inspekcji Pracy

Biedronka, Lidl i inne sieci, które korzystały z poluzowania zakazu handlu w niedziele przy granicach, przestały otwierać swoje sklepy w ramach wyjątku, natychmiast po pojawieniu się w internecie komunikatu od minister rodziny i polityki społecznej. O taki poprosili związkowy z Solidarności. PIK wznawia kontrole!

Zakaz handlu w niedzielę
źródło: Adobe Stock
Reklama

Aktualizacja 12.05.2022

To już oficjalne, że sieci jak m.in. Biedronka, Lidl, Kaufland czy Stokrotka kończą otwieranie sklepów w niedziele niehandlowe. Do tej pory robiły to, choć według większości ekspertów i tak nielegalnie. To, że wyjątkowa sytuacja w kraju tego wymagała, jest jasne, jednak rządowi wypomina się, że poluzowanie obostrzeń nastąpiło wskutek wyłącznie słów wypowiedzianych przez Piotra Müllera na konferencji prasowej oraz wpisu na Twitterze jednej z minister, czyli teoretycznie Państwowa Inspekcja Pracy nadal mogła przeprowadzać kontrole.

W praktyce kontrole PIK w ostatnich miesiącach w województwach podkarpackim i lubelskim były wstrzymane. Teraz po kolejnym komunikacie internetowym umieszczonym przez minister rodziny i polityki społecznej Marleny Mociąg, Biedronka, Lidl i wszelkie inne sieci znów muszą się mieć na baczności. Na graniach nie widuje się już tylu imigrantów, co w marcu, dlatego rząd zwrócił uwagę, że nie ma już podstaw do omijania obowiązującego prawa.
 

Koniec z brakiem niedziel niehandlowych przy granicy.

Niedziela handlowa to wyjątek w ciągu roku. Rządzący od lat z góry wyznaczają daty ostatniego dnia tygodnia, w które będziemy mogli robić zakupy bez ograniczeń. Na ten moment pozostały już tylko cztery takie, jedna w czerwcu, w sierpniu i dwie w grudniu. Z powodu trudnej i wyjątkowej sytuacji od początku marca zakaz handlu w niedziele przestał obowiązywać w kilku województwach – podkarpackim i lubelskim. Teraz nadchodzą zmiany i znów cofamy się do sytuacji, znanej sprzed poluzowania przepisów.

Po zniesieniu zakazu handlu momentalnie w każdą niedziele otwierały się przygraniczne sklepy Lidl, Biedronka, Kaufland czy Aldi. Tak naprawdę każdy, kto chciał na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, mógł działać bez ponoszenia ryzyka kary. Powodem był ogromny napływ uchodźców do Polski, przyjmowanie ich i zapewnianie transportu. Wiele osób stało przy przejściach granicznych przez cały dzień dlatego stały dostęp do sklepów i podstawowych produktów był konieczny. Teraz gdy wszyscy znaleźli już swoje miejsce i nie odnotowujemy nowych, nagłych przyrostów imigrantów, nie ma już konieczności kontynuowania takiej praktyki handlowej.

Czyta także: Gdzie pojedziesz bez certyfikatu szczepionkowego COVID? Coraz więcej państw go nie wymaga!

Decyzję o zaostrzeniu zakazu handlu przy granicy podjęło Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zwróciło uwagę na to, że nie ma już mowy o sytuacji nadzwyczajnej przy granicy podkarpackiej i lubelskiej dlatego przedsiębiorcy, którzy nadal będą otwierać swoje sklepy w każdą niedzielę, będą musiały liczyć się z konsekwencjami karnymi.

O przywrócenie zakazu handlu w niedzielę apelowali związkowcy, którzy odpowiedź na swoje uwagi otrzymali za pośrednictwem… Twittera. Okazuje się, że tak naprawdę wcale nie funkcjonują oficjalne przepisy, które pozwalałyby otwierać sklepy w niedziele niehandlowe i zgodnie z prawem otwieranie ich bez powodu nie jest legalne.

Interesują cię promocje w sklepach? Sprawdzaj gazetki!

Nie przegap żadnych najciekawszych artykułów!

Kliknij i obserwuj Ding.pl na

Włącz powiadomienia o ulubionych produktach:

Artykuły

Blog

Reklama