Kiedy będzie możliwa sprzedaż alkoholu w Internecie? To pytanie wciąż powraca

Nie tak dawno jeszcze mieliśmy do czynienia z pierwszym etapem pandemii. Wiadomość o tym, że pozamykane zostały szkoły, wiele przedsiębiorstw, centra handlowe, bary czy kina wiele nas kosztowała. Wprowadziła nas w stan chaosu i ogarnęła nas panika. Co teraz?

Reklama

Dotyczy to zarówno naszej psychiki, jak i spraw ekonomicznych. Ulice znowu są pełne ludzi, chcących już „normalnie” żyć, a wiele sektorów polskiej gospodarki powoli otwiera swoje lokale. Co jednak działo się przez ten czas z szeroko pojętą sprzedażą? Przecież zakupy to nieodłączny element pozwalający nam funkcjonować. Zwłaszcza jeśli chodzi o przemysł spożywczy.

Można powiedzieć, że w dużej mierze zaopatrywanie się w produkty przeniosło się do Internetu. To właśnie sprzedaż online cieszyła się w tym czasie ogromnym zainteresowaniem. Wiele sieci w dalszym ciągu stawiała na jakość i świeżość swoich produktów mimo, że sami nie możemy wizualnie wybrać produktu. Nie wszystko jednak wolno nam zamówić w sieci z dostawą do domu. Branża spirytusowa od kwietnia odczuła ogromny kryzys. Nie tylko czas pandemii wymusił zmianę cen tych produktów z drożysz na tańsze ale przyczynił się do spadku sprzedaży.  Nie pomogło na pewno również to, że w tym czasie kanał sprzedaży jakim jest HoReCa został zamrożony. Wiele osób zadaję sobie pytanie: kiedy wreszcie będzie można zamówić alkohol przez Internet jak wiele innych produktów? Wielu konsumentom od dawna na to czeka, a branża spirytusowa wręcz apeluje o umożliwienie sprzedaży alkoholu właśnie drogą online.

Niełatwy początek roku dla branży spirytusowej – dlaczego?

Do tej pory Polacy chętnie kupowali alkohole droższe i te bardziej można by rzec „luksusowe”. Pandemia wymusiła jednak na społeczeństwie włączenie się na tryb oszczędzania. Niepewne czasy nie wiadomo ile miały potrwać, a stanowisko pracy nie było już tak do końca stabilne. To zmieniło strukturę w sektorze przemysłu alkoholowego. Sprzedaż zdecydowanie spadła. Jak podkreśla Witold Włodarczyk, prezes ZPP PPS, w marcu alkohole zaczęły się gorzej sprzedawać. Zamknięcie kanału HoReCa to kolejny krok, który wywołał w kwietniu ogromne straty sprzedażowe alkoholi. Witold Włodarczyk dodaje także, że początek roku nie przyniósł także dobrych wieści. To właśnie początkiem 2020 roku wprowadzona została podwyżka akcyzy. Wpłynęło to już wtedy znacząco na słabszą sprzedaż tejże branży.

Wiele sektorów polskiej gospodarki powoli się otwiera. Można już powoli zaczynać planować wakacje, wyjechać na spontaniczny weekend za miasto. Skorzystać z hoteli czy restauracji. To jednak nie oznacza końca problemów dla wielu mniejszych przedsiębiorstw i nie zwiększy przychodów. Ilość turystów w porównaniu z poprzednimi latami znaczącą będzie się różnić. Dodatkowo nie wolno zapominać o tym, że wiele ulg jakie przysługiwały przedsiębiorcom firm w tym miesiącu się kończą. Koszty ZUS to olbrzymi wydatek dla właścicieli i na pewno po kryzysie jeszcze bardziej będzie odczuwalny – podkreśla Karol Majewski właściciel firmy Nalewki Staropolskie. Dodaje także, że przychody jakie odnotował w swojej działalności spadły w sposób wręcz dramatyczny. Nalewki były do tej pory produkowane głównie dla sektora HoReCa, który to przecież został zawieszony. Nie jest to łatwy czas dla rodzinnego biznesu i jeszcze pewnie długo taki nie będzie.

Zobacz ofertę alkoholową Stokrotki Supermarket:

Czy naprawdę ratunkiem nie może być Internet?

Przepisy w Polsce zakazują handlu alkoholu przez Internet. Bazujemy bowiem na ustawie  o wychowaniu w trzeźwości z roku 1982. Mamy jednak rok 2020 oraz panującą w kraju i na świecie pandemie. Wiele przedsiębiorców uważa, że to wystarczające powody, aby w danym momencie wprowadzić pilne zmiany do panującej sprzed prawie 40 lat ustawy. Tym bardziej, że przepisy w niej zawarte nie zakazują sprzedaży alkoholu konkretnie przez Internet. Można było więc interpretować je w różnorodny sposób. Naczelny Sąd Administracyjny wydał jednak wyrok stwierdzający absolutny zakaz sprzedaży alkoholu drogą wirtualną. Tym bardziej dla wielu nasze przepisy stają się nonsensem, ponieważ wiele krajów Unii Europejskiej zezwala na sprzedaż alkoholu przez Internet. W niektórych przypadkach nawet, takie zakazy rząd był przychylny zmienić dostosowując się do warunków otaczającej nas pandemii.

Wiele osób docenia siłę Internetu

Maciej Ptaszyński wiceprezes Polskiej Izby j Handlu również nie zgadza się z panującym w naszym kraju zakazem. Dodaje, iż Internet jest kanałem dystrybucji i mocnym narzędzie gospodarczym w obecnych czasach. Tak wiele rzeczy można teraz nabyć w sieci, choćby nawet produkty spożywcze czy środki czystości (tzw. produkty FMCG). Krytykuje także podejście osób odpowiedzialnych za ten zakaz i nie może się zgodzisz z takim poglądami w XXI w.

Karol Majewski właściciel firmy Nalewki Staropolskie podkreśla natomiast, że ustawa o której cały czas mowa z 1982, była nowelizowana 98 razy co wydaje się być totalnym absurdem. Argumenty takie jak rozpijanie społeczeństwa także nie wydają się być podparte konstruktywną logiką. Tak naprawdę jeśli ktoś chce wprowadzić się w zaawansowany stan nietrzeźwości, zrobi to tak samo nabywając alkohol czy to w sklepie stacjonarnym, czy też zamawiając z domu. Internet na pewno pomógłby także dotrzeć do szerszego grona odbiorców jeśli chodzi o ekskluzywne alkohole, które nie zawsze można znaleźć na sklepowych półkach. Chętnie za to podawane w hotelach czy restauracjach.

Zobacz ofertę sklepu Carrefour:

Głos w tej sprawie zabrał również ekspert ds. handlu, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, Maria Andrzej Faliński.  Jest kolejną osobą, która nie zgadza się z zakazem sprzedaży alkoholu w Internecie. Cały dotychczasowy handel opiera się teraz w głównej mierze za pośrednictwem sieci czy wielu dogodnych aplikacji. To dodatkowo bezpieczne środki, które pozwalają na nabycie towaru nie wychodząc z domu. Jeszcze nie tak dawno, wyjścia z domu mieliśmy ograniczone, aby unikać potencjalnych zagrożeń. Nie ma więc wyraźnych powodów, aby jakikolwiek kanał pozwalający na sprzedaż, który wydawałby się bezpieczniejszy - eliminować.

Maciej Ptaszyński podkreśla, jak ważna jest sprzedaż alkoholu tylko osobom, który ten przywilej posiadają. Niepełnoletni jednak mogliby w taki sam sposób pozostać nadal sprawdzani na przykład w momencie odbioru przesyłki. Dostawcy musieliby sprawdzić dowód osobisty klienta. Nie jest to jednak nic nowego i zdecydowanie to żaden argument, aby zaprzestać zmianom. Internet to niezwykle silny i potrzebny kanał dystrybucji. Udawanie, że tego środka medium u nas w kraju nie ma jest niewłaściwe.

Co na to wszystko mówią politycy?

Bardzo często w polityce nawet jeśli większość osób jest na tak, nie niesie to jednak za sobą żadnych zmian. Tak już po prostu jest. Witold Włodarczyk także uważa, że sprawdzanie osób nieletnich przy zamawianiu produktów online nie jest problemem. Na samym początku złożenie zamówienia, a później opłacenie kartą kredytową świadczy o zrobieniu tego przez osoba pełnoletnią. Kartę w banku nie dostaję nastolatek, a w dodatkowo posłużyć kontroli może PESEL w dowodzie osobistym przy odbiorze. Nawet jeśli wielu polityków popiera ten pomysł, to najtrudniejszym etapem będzie przejście do konkretnych działach. Stworzenie przepisów, którą umożliwią kupno alkoholu w sieci. To jednak nie jest szybka i prosta droga w polskiej polityce. Tym bardziej smutne jest to, że odbiegamy mocno od standardów jakie mają inne kraje Europy w tej kwestii. Nie jesteśmy w stanie nawet teraz w czasach pandemii zmienić ustawy, która pamięta chyba jeszcze czasy świeckie. Tak, jak zrobiła to Łotwa. Dała świetny przykład na to, że gdyby się naprawdę chciało coś z tym zrobić, to się da. Przecież sprzedaż alkoholi przez Internet mogłaby się mocno przyczynić do zwiększania rozpoznawalności naszych produktów za granicą, zwiększyć ich eksport. To także duża szansa dla małych i średnich firm, aby w ten sposób wyjść jakoś z kryzysu.

Moglibyśmy tak jak wprowadziła to Łotwa wprowadzić sprzedać internetową tytułem testu. Najpierw na 6 miesięcy i to pokazałoby jak taki system funkcjonuje i czy się sprawdza. Witold Włodarczyk podkreśla również, że argument fiskalny może być dla rządu tym decydującym. Jeśli szybko nie znajdziemy jakiegoś rozwiązania to powstanie kolejna dziura w budżecie państwa spowodowana brakiem wpływów z akcyzy. Tego byśmy przecież nie chcieli.

Szukaj ciekawych ofert w sklepach Lidl:

Nie przegap żadnych najciekawszych artykułów!

Kliknij i obserwuj Ding.pl na

Włącz powiadomienia o ulubionych produktach:

Artykuły

Blog

Reklama