Zima pełna mandatów - nie tylko dla kierowców!

W zimie, nie tylko kierowcy są szczególnie narażeni na niespodziewane mandaty. Częstszych sankcji karnych mogą się spodziewać także piesi oraz właściciele nieruchomości. O szczegółach przeczytasz w artykule!

W zimie łatwiej o mandat karny
Szczególnie w czasie wysokiej inflacji i wysokich kosztów życia powinniśmy zadbać o to, by nie narażać się na dodatkowe wydatki. Źródło: Adobe Stock
Reklama

Słaba widoczność, śnieg, i lód 

Zimą kierujący pojazdami narażeni są na „dodatkowe” kary i mandaty, jeżeli nie stosują się do obowiązującego prawa. W 2022 r. drastycznie wzrosła kara za jazdę nieodśnieżonym samochodem. Jednak na tym nie kończy się lista „przewinień”, które o tej porze roku mogą nas kierowców sporo kosztować.

Ponadto, kary mogą dotknąć również pieszych, którzy poruszając się po jezdni bez elementów odblaskowych, narażają na niebezpieczeństwo siebie oraz innych uczestników ruchu drogowego. Madaty zbirą też właściciele posesji. Zobaczmy za jakie wykroczenia można dostać mandat. 

Mandat za nieodśnieżony samochód

Jednym z najpopularniejszych wykroczeń, za które możemy zapłacić karę, jest jazda nieodśnieżonym samochodem. Mimo, że ten temat powraca regularnie, bo jest bezpośrednio związany z naszym bezpieczeństwem na drodze, to w 2022 r. postanowiono jeszcze bardziej karać nieposłusznych kierowców: zwiększyły się mandaty za jazdę autem, który ma gorszą widoczność m.in. przez nieodśnieżone szyby.  W ubiegłych latach kara wynosiła od 20 do 500 zł, natomiast teraz zapłacimy aż 3000 złotych.

Co w praktyce oznacza nieodśnieżony samochód?

Mandat czeka przede wszystkim na osoby, które niedostatecznie odśnieżą i oczyszczą szyby w aucie, ale będzie to również pojazd, na którym znajduje pokrywa śnieżna, a jedynie fragmenty szyby są oczyszczone. Pamiętajmy, że kierowca musi zawsze mieć pełną widoczność. 

Powinniśmy pamiętać również o tym, że wszystkie światła oraz tablice rejestracyjne naszego pojazdu muszą być widoczne. Jeżeli o to nie zadbamy, grozi nam kara do 300 złotych oraz 8 punktów karnych.

Śnieg z pojazdu zgarniam, ale ...

O ile część kierowców jest świadomych konsekwencji – także tych finansowych – jazdy nieodśnieżonym samochodem, to już zapewne nie wszyscy kierowcy wiedzą, że mogą zapłacić karę, nawet jeśli będa wywiązywać się z tego obowiązku. Chodzi o sytuację, gdy śnieg z pojazdu zgarniamy przy włączonym silniku. Wtedy możemy dostać mandat w wysokości 300 złotych.

Jeżeli naszym nawykiem jest odpalanie samochodu, by go „nagrzać” – powinniśmy jak najszybciej zmienić przyzwyczajenia, ponieważ łamiemy aż dwa przepisy. Pierwszy, czyli zakaz pozostawiania samochodu z włączonym silnikiem w terenie zabudowanym oraz drugi, mówiący o zakazie używania samochodu, gdy jego praca wiąże się z wydzielaniem nadmiernej emisji spalin i hałasu.

Należy się stosować do przepisów ruchu drogowego, ponieważ zostały one ustanowione po to, by dbać o nasze bezpieczeństwo. To podstawa, ale aspekt finansowy również jest ważny. Szczególnie w czasie rekordowo wysokiej inflacji i galopujących kosztów życia powinniśmy zadbać o to, by nie narażać się na dodatkowe wydatki – w tym wypadku – kary za łamanie prawa. Jak wynika z badania Intrum, część konsumentów w naszym kraju spłaca świąteczne długi – co 5. osoba deklarowała, że zadłuży się, by zorganizować Boże Narodzenie[3], więc nie warto dodatkowo nadwyrężać domowego budżetu zapłatą mandatu za jazdę nieodśnieżonym autem – radzi Sylwester Socha, ekspert Intrum.

Mandat dla pieszego 

Zimą, również piesi powinni mieć się na baczności. Wciąż wiele osób nie stosuje się do przepisu, który nakazuje noszenie elementów odblaskowych "w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu". 

Zgodnie z art. 11 Ustawy prawo o ruchu drogowym, pieszy, który porusza się po zmierzchu, po drodze poza obszarem zabudowanym, jest zobowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku. Za niedostosowanie się do powyższego przepisu grozi grzywna w wysokości 100 zł.

Przykre konsekwencje nieodśnieżonego chodnika

Jeśli mamy dom lub działkę, musimy pamiętać o konieczności odśnieżania chodnika znajdującego się przed posesją. Inaczej trzeba liczyć się z karą, a w pojedynczych sytuacjach nawet z dodatkowymi kosztami – płaceniem renty, albo odszkodowania dla ofiary nieszczęśliwego wypadku, który zdarzył się przed naszą nieruchomością.

Artykuł 5 ust. 1 pkt. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach mówi o tym, że właściciel nieruchomości jest zobowiązany m.in. do uprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z dróg dla pieszych położonych wzdłuż nieruchomości. Z kolei z artykułu 11. Kodeksu Wykroczeń wynika, że za niedostosowanie się do tego przepisu grozi kara grzywny do 1500 złotych. Nadzór nad realizowaniem tego obowiązku powinna sprawować gmina.

Właściciel nieruchomości, który nie odśnieża chodnika przed posesją, musi pamiętać, że konieczność zapłaty mandatu to relatywnie najmniejszy problem. Jeżeli ktoś dozna uszczerbku na zdrowiu na oblodzonym lub nieodśnieżonym chodniku, bezpośrednio przed naszym domem, może zażądać odszkodowania dotyczącego zarówno kosztów leczenia, jak i późniejszej rehabilitacji, a także zadośćuczynienia. Ma tu zastosowanie artykuł 415 Kodeksu Cywilnego: odpowiedzialność ex delicto – zasada winy.

Chociaż zimowa aura sprawia, że nie zawsze mamy ochotę odśnieżyć chodnik przed naszą posesją, jednak warto być świadomym, że zaniechanie tego obowiązku niesie ze sobą konsekwencje. Po pierwsze, narażamy na utratę zdrowia osoby trzecie. W niektórych sytuacjach pokrycie kosztów leczenia lub rekonwalescencji w efekcie wypadku, który w świetle prawa zdarzył się z naszej winy, może przerodzić się w obowiązek finansowy, który będzie na nas ciążył latami. Dlatego warto unikać wystąpienia takiego scenariusza – znać prawo i to, jakie są skutki jego nieprzestrzegania – zaznacza Sylwester Socha, ekspert Intrum.

Nie przegap żadnych najciekawszych artykułów!

Kliknij i obserwuj Ding.pl na

Artykuły

Blog

Reklama