Masło w Polsce drożeje jak szalone – co się dzieje?
Kto by pomyślał, że zwykła kostka masła stanie się luksusem? A jednak! Jeszcze niedawno płaciliśmy za nią niecałe 5 złotych, a teraz? 8 złotych to norma, a niektórzy wróżą, że niebawem dobijemy do 10 zł! I nie ma znaczenia, czy mówimy o zwykłym maśle extra, czy o tych bardziej wymyślnych wersjach – czosnkowym albo bez laktozy. Polacy łapią się za głowy i zastanawiają, co tu się wyprawia.
Dlaczego tak drogo?
No cóż, wszystko drożeje. Mleko kosztuje więcej, prąd też nie tanieje, a przecież ktoś musi to masło wyprodukować i dowieźć do sklepu. Pracownicy mleczarni rozkładają ręce: "Proszę pana, kiedyś to było prościej. A teraz? Krowy trzeba karmić, doić, mleko przerabiać, a wszystko kosztuje coraz więcej. I co my mamy zrobić?". Do tego dochodzi ta cała inflacja, o której ciągle słyszymy w telewizji. Efekt? Ceny szybują w górę, a my się łapiemy za głowę przy kasie.
Eksperci tłumaczą, że na cenę masła wpływa wiele czynników. "To nie tylko kwestia kosztów produkcji. Mamy do czynienia z globalnym wzrostem cen produktów mlecznych. Do tego dochodzi rosnący popyt na masło w krajach azjatyckich. No i nie zapominajmy o spekulacjach na rynkach finansowych". Brzmi skomplikowanie? Bo takie jest!
Czym można zastąpić masło?
Coraz więcej osób rozgląda się za alternatywami. Masło roślinne zyskuje na popularności, szczególnie wśród tych, którzy dbają o linię albo nie tolerują laktozy. "Początkowo byłam sceptyczna, ale teraz nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłego masła. Jest lżejsze i tańsze, a na kanapce prawie nie czuć różnicy" - mówi jedna z konsumentek.
Niektórzy stawiają na masło klarowane – drogie, ale przynajmniej długo się nie psuje. Doświadczeni kucharze twierdzą: "Do smażenia nie ma nic lepszego. Owszem, kosztuje, ale za to nie przypala się tak łatwo jak zwykłe masło". A są i tacy, którzy robią domowe masło czosnkowe – podobno wychodzi taniej i smaczniej niż te ze sklepu.
Czy będzie jeszcze drożej?
Niestety, eksperci nie mają dla nas dobrych wieści. Mówi się, że do końca roku za kostkę możemy płacić nawet 10 zł! Brzmi jak kiepski żart, prawda? Ale kto wie, może ceny w końcu się ustabilizują? Na razie warto mieć oczy szeroko otwarte i polować na promocje. Czasem da się upolować masło poniżej 7 zł, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać.
Sprzedawcy z osiedlowych sklepików radzą: "Najlepiej kupować w piątki. Wtedy supermarkety często robią promocje na weekend i my też musimy obniżać ceny, żeby nie zostać w tyle". To cenna wskazówka dla wszystkich łowców okazji!
Co robią Polacy?
Widać, że ludzie zmieniają swoje nawyki. Jedni ograniczają spożycie masła, inni szukają zamienników. "Teraz to ja masło tylko od święta. Na co dzień smaruję chleb smalcem. Jak za dawnych lat!" - żartuje jeden z mieszkańców Poznania. Są i tacy, którzy próbują robić masło w domu – podobno wystarczy dobra śmietana i mikser. Kto by pomyślał, że dożyjemy czasów, gdy domowe wyrabianie masła wróci do łask?
A co na to producenci?
Mleczarnie też mają nie lada orzech do zgryzienia. Z jednej strony rosnące koszty zmuszają ich do podnoszenia cen, z drugiej – boją się, że konsumenci całkiem zrezygnują z kupowania masła. "Staramy się balansować między opłacalnością produkcji a utrzymaniem klientów. To nie jest łatwe zadanie" - przyznaje przedstawiciel jednej z większych mleczarni.
Niektóre firmy próbują wprowadzać na rynek mniejsze kostki masła – 200 czy nawet 150 gramów. Niby cena niższa, ale jak przeliczyć na kilogram, to wychodzi jeszcze drożej. Sprytne, nie?
Masło a zdrowie
W całym tym zamieszaniu z cenami pojawia się jeszcze kwestia zdrowia. Dietetycy przypominają, że masło, choć smaczne, zawiera dużo nasyconych tłuszczów. "Może to dobry moment, żeby przemyśleć swoje nawyki żywieniowe? Niekoniecznie trzeba rezygnować z masła całkowicie, ale może warto ograniczyć jego spożycie?" - sugerują specjaliści.
Z drugiej strony, masło ma też swoje zalety. Zawiera witaminy A, D, E i K2, które są ważne dla naszego organizmu. Wszystko zatem sprowadza się do umiaru i rozsądku w konsumpcji.
Co przyniesie przyszłość?
Trudno przewidzieć, jak długo utrzyma się ta drożyzna. Niektórzy eksperci twierdzą, że to chwilowe wahania rynku i ceny w końcu się ustabilizują. Inni są mniej optymistyczni i uważają, że wysokie ceny masła to nasza nowa rzeczywistość.
Jedno jest pewne – Polacy to naród zaradny. Jeśli masło będzie zbyt drogie, znajdą sposób, żeby sobie poradzić. Może wrócą do starych przepisów naszych babć na smarowidła do chleba? Albo wymyślą coś zupełnie nowego?
Sytuacja z cenami masła to istny rollercoaster. Choć brzmi to jak science fiction, za kilka miesięcy możemy płacić za kostkę tyle, co kiedyś za cały obiad. Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko chwilowe szaleństwo, a nie nowa norma. A tymczasem – trzymajmy się za portfele, wypatrujmy promocji i może zastanówmy się, czy naprawdę potrzebujemy tyle masła w naszej diecie. Kto wie, może ta cała sytuacja wyjdzie nam na zdrowie? W końcu to też szansa na zmiany!
Nie przegap żadnych najciekawszych artykułów!
Kliknij i obserwuj Ding.pl na
Włącz powiadomienia o ulubionych produktach: