Lidl otwiera całodobowy sklep na Pol’and’Rock – wraca Rockowa Wyspa Lidla

Festiwal to nie tylko muzyka i błoto po kostki. To też poranna walka o zimną colę, chrupiące bułki i zapas chusteczek, bo ktoś zawsze zapomni. Dlatego dobra wiadomość: Rockowa Wyspa Lidla znów stanie na Pol’and’Rock Festival! I to nie pierwszy raz – Lidl pojawi się tam już piętnasty rok z rzędu. W samym środku pola namiotowego, między scenami i strefami chilloutu, stanie całodobowy sklep, który przypomina bardziej festiwalową bazę niż zwykły dyskont. Ale najciekawsze nie są produkty, tylko ludzie – prawie 200 pracowników Lidla z całej Polski, którzy przyjeżdżają tu nie tylko do pracy, ale i dla atmosfery. Bo Rockowa Wyspa to klimat, emocje i wspólne „dzień dobry” o trzeciej w nocy.

Lidl otwiera całodobowy sklep na Pol’and’Rock – wraca Rockowa Wyspa Lidla
Lidl otwiera całodobowy sklep na Pol’and’Rock – wraca Rockowa Wyspa Lidla - /midjourney
Reklama

Rockowa Wyspa Lidla działa całą dobę podczas festiwalu

Rockowa Wyspa Lidla to nie zwykły sklep, który otwierają o 8:00 i zamykają po dobranocce. Ten działa bez przerwy – od wtorkowego południa aż do niedzieli, punkt dwunasta. Można tam wejść o świcie, po nocnym koncercie, albo o każdej porze dnia i nocy. I właśnie dlatego stał się jednym z najbardziej charakterystycznych punktów Pol’and’Rock Festivalu. Stoi zawsze w tym samym miejscu – tuż przy polu namiotowym, niedaleko Małej Sceny i Akademii Sztuk Przepięknych. A co w środku? Pełen przekrój: świeże pieczywo, owoce, napoje, przekąski, a nawet artykuły przemysłowe. Czyli wszystko, czego można potrzebować, gdy spędza się kilka dni na żywo pod chmurką.

To właśnie tam uczestnicy festiwalu mogą uzupełnić zapasy, schować się na chwilę przed deszczem (albo upałem), a nawet… po prostu pogadać z pracownikami. Bo ten sklep to nie tylko miejsce zakupów – to trochę jak festiwalowa przystań. A jeśli ktoś lubi też mądrze wybierać – warto wiedzieć, że pojawiły się butelkomaty. Za każdą oddaną plastikową butelkę albo puszkę można zgarnąć kupon rabatowy. Recykling i zakupy w jednym. A jesli ktoś jest zainteresowany klasyczna ofertą Lidl, warto zajrzeć tutaj: promocja Lidl.

Festiwalowa ekipa Lidla: doświadczenie, energia i emocje

Za Rockową Wyspą Lidla stoją nie tylko palety towaru i regały pełne przekąsek. To przede wszystkim ludzie. I to jacy! W tym roku niemal 200 pracowniczek i pracowników Lidla z całej Polski przyjedzie do Czaplinka, by razem stworzyć coś więcej niż tylko sklep. Jedni pokonują setki kilometrów – z Tarnowa, Gliwic czy innych miast, inni mają do festiwalu niemal za rogiem. Ale wszyscy przyjeżdżają z tą samą motywacją: dla atmosfery. Dla kontaktu z ludźmi. Dla tej dziwnej, trudnej do opisania energii, która sprawia, że chce się tam wracać.

Zresztą – wielu z nich wraca. Część ekipy uczestniczy w wydarzeniu po raz pierwszy, ale są też prawdziwi festiwalowi weterani – z siedmioma, dziewięcioma, a nawet dziesięcioma edycjami na koncie. Ciekawostka? Różnorodność doświadczenia zawodowego. Najkrótszy staż w firmie: kilka miesięcy. Najdłuższy? Ponad 23 lata! To pokazuje, że niezależnie od tego, czy ktoś dopiero zaczyna karierę w Lidl Polska, czy już zna każdy kod PLU na pamięć – na Rockowej Wyspie liczy się zaangażowanie, uśmiech i gotowość do działania. Bez tej ekipy nie byłoby tej wyjątkowej atmosfery.

Nie tylko sklep – Lidl gra z WOŚP i wspiera festiwalowe wartości

Obecność Lidl Polska na Pol’and’Rock to nie jest jednorazowy strzał. To część większej historii współpracy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, która trwa już od 16 lat. Przez ten czas Lidl przekazał na cele fundacji ponad 54 miliony złotych. To nie tylko zbiórki w sklepach, ale też dedykowane gadżety, z których całkowity dochód trafia prosto do WOŚP. W tym roku celem finału była onkologia i hematologia dziecięca – a wcześniejsze lata to m.in. wsparcie seniorów i walka z sepsą. Działania na festiwalu są więc naturalnym przedłużeniem tej misji: nieść pomoc, być blisko ludzi i budować wspólnotę.

Rockowa Wyspa Lidla idealnie wpisuje się w klimat Pol’and’Rock Festival. Nie chodzi tu tylko o to, żeby mieć gdzie kupić wodę i chipsy (chociaż to oczywiście też ważne!). Chodzi o obecność marki, która rzeczywiście uczestniczy w wydarzeniu. Są strefy chilloutu, są inicjatywy proekologiczne, są ludzie, którzy naprawdę chcą tam być – nie z obowiązku, ale z potrzeby serca. A gdy pada deszcz albo leje się z nieba, dobrze mieć gdzie się schować, złapać bułkę z serem i pogadać z kimś, kto nie tylko obsłuży kasę, ale jeszcze powie: „Miłego festiwalu!”. Taka właśnie jest Rockowa Wyspa – i dlatego warto ją odwiedzić, choćby raz.

Włącz powiadomienia o ulubionych produktach:

Artykuły

Blog

Reklama