Jak nie dać się inflacji? Czyli aktualny poradnik zakupowy dla każdego!

Aby zaoszczędzić pieniądze na zakupach, powinniśmy poznać kilka wartościowych zasad, które nie tylko będą poszukiwaniem tańszych opcji zakupowych. Zadbanie o stan naszego portfela w czasach inflacji to jeden z ważniejszych elementów świadomego prowadzenia budżetu domowego. Wystarczy tylko odpowiednio podejść do tematu!

Jak robić zakupy? Kilka wskazówek na trudne, inflacyjne czasy
Nie tylko poszukiwanie tańszych opcji zakupowych zbliży nas do oszczędnych zakupów. Źródło: Adobe Stock
Reklama

Pierwszy krok: na co wydajemy pieniądze?

W pierwszej kolejności powinniśmy prześledzić nasze wydatki na jedzenie i produkty spożywcze z kilku ostatnich tygodni, by przekonać się, ile rzeczywiście wydajemy na ten cel. Osoby, które nie prowadzają regularnie budżetu lub robią często, ale wydają pieniądze tylko na drobne zakupy, mogą nawet nie zauważać tych wydatków.

Musimy podliczyć wszystkie wydatki, w tym m.in.: wyjścia do supermarketów i dyskontów, a także np. odwiedzanie ulubionej cukierni w drodze do pracy czy zakupy spożywcze, które robimy online.

Drugi krok: Wyłącz „efekt latte” i pozbądź się kosztownych nawyków

Gdy po zsumowaniu wydatków stwierdzimy, że kwota, którą wydajemy na żywność, jest zdecydowanie za wysoka w stosunku do naszych dochodów lub nasza sytuacja finansowa zmusza nas do skromniejszego trybu życia, powinniśmy postarać się o oszczędności.

Czy ta wiedza musi się koniecznie wiązać się z dużymi wyrzeczeniami? Oczywiście, nie! 

Z pewnością są wydatki, z których możemy zrezygnować „od ręki”. Typowym, przykałdowym wydatkiem jest np. zakup kawy. Wiele osób kupuje ją codziennie w drodze do pracy. Ta „przyjemność” skutecznie może uszczuplić nasz budżet – nawet o 300 zł w skali miesiąca, zakładając, że za kawę płacimy ok. 15 zł i kupujemy ją 20 razy w miesiącu. W ciągu roku uzbiera się aż 3 600 zł!

Gdy odpuścimy sobie codzienne kupowanie kawy na wynos, czekają nas znaczące oszczędności. Amerykański pisarz David Bach, piszący głównie o finansach, nadał zjawisku z kupowaniem kawy specjalną nazwę: „efekt latte”. Według jego teorii, gdy zrezygnujemy z pewnych nawykowych zakupów, niekoniecznie tych najbardziej potrzebnych, staniemy się bogatsi.

Efekt latte wcale nie musi dotyczyć wyłącznie kawy. To podejście możemy przenieść na nasze inne zwyczaje zakupowe, dzięki czemu zaoszczędzimy. Przykłady? Po co kupować gazety „w papierze”, jak i tak od dawna mamy zwyczaj przeglądania ulubionego dziennika na naszym smartfonie. Oduczmy się sięgania po jednorazowe, tym plastikowe torby, które kosztują coraz więcej. Zaskoczy nas, ile dzięki temu możemy zaoszczędzić w skali miesiąca. I będziemy bardziej „eko” – komentuje Katarzyna Sieczko, ekspert Intrum.

Trzeci krok: Zakupy robimy świadomie, czyli ...

Dobrym pomysłem na oszczędności jest robienie zakupów według wcześniej sporządzonej listy. Nie powinniśmy przekraczać progu supermarketu bez spisania tych artykułów, które potrzebujemy kupić. Bez takiej listy z pewnością włożymy do koszyka „niepotrzebne” produkty i wydamy niepotrzebnie pieniądze.
Nie ukrywajmy, sieciom handlowym na tym zależy. Sposób ułożenia produktów w sklepach, oświetlenie, rozpylany zapach, itp. – wszystko ma nas skłaniać do tego, abyśmy wydawali jak najwięcej. Trzeba bardzo się postarać, aby nie ulec pokusom, więc… powinniśmy odwiedzać supermarkety i dyskonty jak najrzadziej! Zakupy raz w tygodniu będą najlepszym rozwiązaniem. W ten sposób ograniczymy dodatkowe wydatki i nie będziemy marnować jedzenia ze świadomością, że kolejne zakupy zrobimy dopiero za kilka dni – radzi Katarzyna Sieczko.

Koniec z podjadaniem w drodze

Eksperci od zachowań konsumenckich radzą, aby zakupy robić (jeśli to oczywiście możliwe) jak najbliżej domu – najlepiej, gdyby cały proces zakupowy – od wyjścia, po rozpakowanie zakupów już na kuchennym blacie zajmował ok. 1-1,5 h. Gdy zajmie jak najmniej czasu, nie zdążymy zgłodnieć i nie skusimy się na zakup jakiejś przekąski w drodze do domu.

Na zakupy, a szczególnie spożywcze, nie powinniśmy wybierać się „na głodniaka”. Zostało udowodnione, że wtedy kupujemy więcej. Starajmy się unikać odwiedzania sieci popularnych dyskontów czy supermarketów, które są zlokalizowane w galeriach czy dużych pasażach handlowych, bo inaczej prawdopodobnie nasze zakupy nie skończą się na kupieniu tylko tego, co mamy na liście…

Czwarty krok: Planowanie, planowanie i… jeszcze raz planowanie! 

Aby lista zakupów powstała, musimy dokładnie zaplanować to, co będziemy jeść, np. w skali tygodnia. W czasie stale rosnących rachunków – które zdaniem blisko 6 na 10 (59 proc.) respondentów Intrum rosną szybciej niż pensje – gotowanie i samodzielnie przyrządzanie posiłków powinno być naszym dobrym nawykiem.

Odwiedzanie ulubionych restauracji zostawmy na specjalne okazje, czy traktujmy jako przyjemność, którą robimy sobie od czasu do czasu – podpowiada Katarzyna Sieczko.

Zatem planujmy posiłki. Ale nie chodzi tylko o to, by pysznie jeść i nie marnować jedzenia, ale również o „mądre” łączenie składników i tworzenie listy zakupowej. Jak to zrobić? Dla przykładu – jeżeli jednego dnia planujemy ugotować zupę pomidorową, to następnego niewykorzystana do końca puszka pomidorów może nam posłużyć do przygotowania smakowitego sosu do spaghetti.

Piąty krok: Odpowiednio przechowuj produkty

Konieczność częstego robienia zakupów, a tym samym, wydawania pieniędzy możemy wyeliminować dzięki odpowiedniemu  przechowywaniu żywności. Temat wydaje się oczywisty, ale w praktyce okazuje się sporym problemem.

Najczęściej nie wiemy, jak obchodzić się ze świeżymi warzywami i owocami. Nierzadko kusi nas kupowanie większych opakowań, bo wydaje się nam, że tak jest taniej. Najpierw źle je przechowujemy, a potem zbyt szybko „spisujemy na straty” i wyrzucamy do kosza. Nie zapominajmy o tym, że do kosza z jedzeniem wędrują również nasze pieniądze!

Błędem jest również pozostawianie otwartych produktów w ich oryginalnych opakowaniach, zamiast przełożenia ich do szczelnie zamykanych pojemników. Nie marnujmy również tych dań, które już ugotowaliśmy. Zdecydowaną większość potraw można bez porblemu zamrozić i zjeść w późniejszym terminie. Przykładowo, wyciągnięta z zamrażalnika porcja pierogów, które zrobiliśmy wcześniej, to jeden obiad „gratis”.

Szósty krok: A jakże! Uważaj na promocje!

Supermarkety i wiele innych sklepów kuszą nas promocjami. W licznych sieciach handlowych pojawiły się nawet specjalne „antyinflacyjne” oferty. – Podchodźmy do takich propozycji rozważnie, bo inaczej nie tylko nie zaoszczędzimy, a wręcz przeciwniemożemy zapłacić podwójnie. Bycie świadomym konsumentem, który uważnie czyta wszystkie oferty i to, co jest napisane przez sprzedawcę „drobnym drukiem” w momencie, kiedy inflacja i wysokie stopy procentowe obniżyły naszą siłę nabywczą, jest bardzo ważne – komentuje  Katarzyna Sieczko.

Kupowanie artykułów pakowanych w tzw. wielopaki, na ogół pozwala zaoszczędzić, ale za każdym razem sprawdzajmy, ile wynosi cena jednostkowa. Znana wszystkim opcja „Drugi produkt gratis” może nie do końca być świetną okazją, jeżeli w tej ofercie za podstawowy produkt zapłacimy więcej niż gdybyśmy go mieli kupić „pojedynczo” na normalnych warunkach.

Bądźmy także czujni w przypadku produktów, które supermarkety i dyskonty oferują po wyjątkowo niskich cenach. Sprawdzajmy, czy w takich sytuacjach promocja nie dotyczy np. produktów z kończącą się datą przydatności. Przecież prawdopodobnie nie damy rady zjeść po kolei 10 jogurtów kupionych w cenie 5, których data ważności kończy się za dwa dni.

Dobrą praktyką jest również stałe śledzenie cen. Zdarza się, że sklepy na krótko przed promocją podwyższają cenę produktów, również produktów spożywczych, tylko po to, by za kilka dni ogłosić wyjątkowo atrakcyjną ofertę. Nasz portfel nie odczuje wówczas promocji…

Nie przegap żadnych najciekawszych artykułów!

Kliknij i obserwuj Ding.pl na

Artykuły

Blog

Reklama