7 mitów zdrowotnych, w które wszyscy powinniśmy przestać wierzyć

7 mitów zdrowotnych, o których należy zapomnieć

1. Zasada 5 sekund

Właściwie regułą powinno być zero sekund. Jeśli jedzenie spadnie na powierzchnię, na której obecne są bakterie, bakterie automatycznie przeniosą się na jedzenie. Chociaż może to powodować frustrację, najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucenie jedzenia upuszczonego na podłogę.

2. Pstrykanie palcami powoduje zapalenie stawów

Chociaż nie ma badań łączących zapalenie stawów z pstrykaniem palcami, dowody wskazują, że to ostatnie jest odpowiedzialne za spuchnięte dłonie i słabe uściski dłoni. Można zatem powiedzieć, że ten nawyk nie jest zdrowy.

3. Używasz tylko 10% swojego mózgu

To jest nie prawda. Liczne badania potweirdzają, że ludzie wykorzystują 100% swojego mózgu. Ten mit często szkodzi ludziom, które niedoceniają swoje możliwości.

4. Wyrywając jeden biały włos, wyrastają dwa.

Choć nie znaleźliśmy sposobu na zatrzymanie starzenia się, są pewne rzeczy, które możemy zrobić, aby spowolnić ten proces. Na przykład, jeśli wyskubiesz siwe włosy, minie trochę czasu zanim odrosną. Ta procedura nie zaszkodzi, ale też nie pomoże. Nie ma to wpływu na tempo, w jakim pojawiają się inne białe włosy.

5. Guma do żucia potrzebuje lat, aby opuścić przewód pokarmowy

Osoby uzależnione od gumy mogą spać spokojnie. Co prawda organizm nie może przetworzyć gumy, ale zostanie ona wydalona przy kolejnej wyprawie do łazienki.

6. Koty mogą spowodować zadławienie się niemowląt

Koty historycznie były kojarzone ze złymi duchami i czarami, a mit ten prawdopodobnie wywodzi się z tych czasów, które minęły. Anatomicznie jest prawie niemożliwe, aby kot mógł udusić dziecko. W każdym razie zawsze wskazane będzie pilnowanie dzieci i kotów dla bezpieczeństwa jednych i drugich.

7. Przestrzenie zewnętrzne przyczyniają się do zachorowania na grypę

Przeziębienia są wywoływane przez wirusy lub bakterie i występują częściej zimą, między innymi dlatego, że pomieszczenia wewnętrzne są bardziej zamknięte i nie ma odnowy powietrza, co ułatwia zarażanie. Dlatego ryzyko złapania grypy jest większe w pomieszczeniach zamkniętych, zwłaszcza o dużym skupisku ludzi w porównaniu z pomieszczeniami zewnętrznymi.